Sukcesem zakończył się spektakl „Pieśni bez słów” Thom Luz i Bernetta Theaterproduktionen, Zurych/Szwajcaria na XXVI Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym „Kontakt” w Toruniu. Sprawdź jaki jest numer telefonu do teatru.
Tegoroczny Festiwal Kontakt otworzył teatralny mockument ze Szwajcarii. „Pieśni bez słów” to formalne arcydzieło przyprawione humorem rodem z Greenawaya („The Falls”) i Latającego Cyrku Monty Pythona. Rzeka spektaklu płynie dwoma korytami, z których pierwszym jest rekonstrukcja wypadku samochodowego, do którego doszło na przełęczy górskiej. Śnieg, samochód, zmiana prawa łowieckiego, nadmierna hodowla zwierząt, wypadek, a na koniec jeleń, który wbiegł pod śliską, niebezpieczną drogę.
Drugi kanał spektaklu miał bardziej tradycyjny charakter: był analizą relacji między ludźmi a zwierzętami w naszym tętniącym życiem świecie. W spektaklu udało się połączyć w jedną kulę kilka różnych tematów: ekologię, politykę i prawa zwierząt.
Całemu spektaklowi towarzyszyła muzyka na żywo wykonywana przez muzyków klasycznych.
Ta inscenizacja cyklu fortepianowego Mendelssohna-Bartholdy’ego „Pieśń bez słów” jest wyjątkowym przeżyciem. Przesadne wyolbrzymienie szczegółów, wyniesienie ich na poziom metafizyczny, wzmocnione jest filozoficznymi rozważaniami na temat przeszłości i przyszłości. Pięciu wykonawców, ubranych w szare uniformy i białe koszule, wyglądających bardziej jak przedsiębiorcy pogrzebowi niż aktorzy, śpiewa, gra na klawiszach, skrzypcach i wiolonczeli elektrycznej, komentuje, śpiewa i rozwija cykl fortepianowy „Pieśń bez słów” Mendelssohna-Bartholdy’ego. Te niezwykłe dodatki tworzą równoległy wątek opowieści, który dla polskiego widza jest czasem trudny do rozszyfrowania ze względu na różnice kulturowe i tło muzyczne. Można jednak z łatwością potwierdzić niezwykle wysoki poziom techniczny prezentacji.
Szwajcarski spektakl przygotowany przez Bernett Company i reżysera Toma Luza, który jest również odpowiedzialny za koncepcję oświetlenia, odgrywającego bardzo ważną rolę w przedstawieniu, jest hybrydą. Jest to po trosze spektakl dźwiękowy, po trosze performance. Został przyjęty przez wyrobioną publiczność z taką samą ciekawością, jaka towarzyszy nowościom, ale nie wywołał emocji, bo nie mógł. Jest to spektakl „odlotowy”, z artystycznym dystansem i stylową nonszalancją, pokazujący, że dla artystów o nieograniczonej wyobraźni pretekstem do stworzenia spektaklu może być dosłownie wszystko. Jest to spektakl z innego świata.
Ta hybryda ma wiele ciekawych cech: jest instalacją zaprojektowaną na dwa dni, podczas których zwiedzający będą mogli swobodnie poruszać się po pomieszczeniach, w których znajdą się w otoczeniu dźwięków i świateł; ma też elementy przypominające przestrzeń wystawienniczą, gdzie zwiedzający mogą oglądać wystawione obiekty i wchodzić z nimi w interakcję, jak z dziełami na papierze; są wreszcie pomieszczenia, w których zwiedzający mogą słuchać muzyki przez słuchawki dostarczone przez organizatorów (i to skłania mnie do refleksji, o ile przyjemniej byłoby, gdyby wszystkie koncerty były organizowane w ten sposób).
5 komentarzy
Hela
24 maja 2022 @ 13:01
Widziałem ten spektakl i muszę powiedzieć, że było to najbardziej satysfakcjonujące doświadczenie w moim życiu. Szkoda, że wielu ludzi nie może go obejrzeć, ponieważ o nim nie słyszeli.
Jacek
24 maja 2022 @ 13:02
Hej, bardzo się cieszę, że oglądacie ten spektakl! Jestem jego fanką od lat i wspaniale jest widzieć, że w końcu zyskał uznanie, na jakie zasługuje.
Ewelina
24 maja 2022 @ 13:03
Chciałam tylko podziękować za ten program. Jest naprawdę świetny i cieszę się, że powstaje.
Karol
24 maja 2022 @ 13:04
To spektakl, który oglądam od lat, jest taki zdrowy i zabawny. Cieszę się, że nowe pokolenie dzieci też może się z nim zapoznać!
Franek
24 maja 2022 @ 13:05
Porządny spektakl jest grany, po prostu dawno nie widziałam nic wartego obejrzenia.